Magdalena Grzebałkowska: nasze społeczeństwo nie wyciąga wniosków z historii

Ostatnia aktualizacja: 20.05.2021 16:26
- Te ciekawe opowieści pokazują, że ludzkość zawsze zwycięży. Niezależnie od tego, w jak strasznym bagnie jesteśmy, to zawsze potem zaczyna się życie. Wbrew pozorom ta książka może dawać nadzieję. Jeszcze jedna obserwacja: tyle dzieci i młodzieży skupiają różne organizacje paramilitarne, wszystko się powtarza, musimy pamiętać o przeszłości - mówiła na antenie Dwójki Magdalena Grzebałkowska.
Magdalena Grzebałkowska
Magdalena GrzebałkowskaFoto: Wojciech Bołdaniuk/PR

"Wojenka. O dzieciach, które dorosły bez ostrzeżenia" to najnowsza książka reportażystki, przedstawiająca obraz wojny widzianej oczami jej najmłodszych uczestników. Aby dotrzeć do nich, autorka wyruszyła do Hiszpanii, Niemiec, Stanów Zjednoczonych, opisuje też historie tych, którzy żyją wśród nas, czyli nastoletnich powstańców warszawskich. Z Magdaleną Grzebałkowską spotkała się Aldona Łaniewska-Wołłk.


Posłuchaj
12:57 _PR2_AAC 2021_05_19-17-10-00.mp3 Magdalena Grzebałkowska o książce "Wojenka. O dzieciach, które dorosły bez ostrzeżenia" (Wybieram Dwójkę)

 

Na antenie Dwójki autorka zaznaczyła, że na samym początku szukała atrakcyjnych opowieści. - Nie ze wszystkiego można napisać reportaż, nie każda historia nosi w sobie taki potencjał. Chciałam spojrzeć na wojnę z perspektywy dzieci z różnych krajów, oczywiście polskich i żydowskich, ale także niemieckich i hiszpańskich. Amerykańskie dziecko bierze udział w wojnie w Korei, w czasie gdy u nas w Europie jest względny spokój, tam wysyłają ludzi do piekła - dodała. 

Według reportażystki tylko pozornie nieciekawe są losy dzieci przeżywających wojenny czas np. na wsi z rodzicami. - Moja babcia opowiadała mi o wojnie przez 48 lat, zmarła w zeszłym roku. Myślałam, że w porównaniu z ludźmi zdobywającymi Berlin na czołgach, historia babci wyjeżdżającej jako dziecko na roboty do Niemiec będzie taka zwyczajna, a wcale taka nie była. Każde losy człowieka są warte zapamiętania, opisania, choćby dlatego, że przeżyli wojnę - podkreśliła. 

Czytaj też:

Magdalena Grzebałkowska: nie da się żyć bez czytania

Stereotypowe myślenie o dzieciach niemieckich zostało zweryfikowane. - Wydawało mi się, że tamtejsze dzieci wstają rano, wkładają mundurek Hitlerjugend i wszystko jest wspaniałe. Potem się okazało, że dzisiaj już te starsze osoby nie chcą rozmawiać z polską reporterką. Dlatego udałam się do syna Hansa Franka, który nie był wtedy typowym niemieckim dzieckiem, ale zgodził się na rozmowę. Tak naprawdę to był czas cierpienia dla wszystkich, parafrazując białoruską reporterkę i noblistkę: wojna nie ma w sobie nic z dziecka - zaznaczyła Magdalena Grzebałkowska. 

- Wśród bohaterów mojej książki jest pani Elżbieta Jankowska, którą w czasie wojny zesłano na Syberię. Potem przez całe życie, kiedy zdarzyło się coś smutnego, powtarzała sobie: "Elka, czym się martwisz, przeżyłaś Syberię, wszystko przeżyjesz" - dodała. 

***

Rozmawiała: Aldona Łaniewska-Wołłk

Gość: Magdalena Grzebałkowska (pisarka, reportażystka)

Data emisji: 19.05.2021

Godzina emisji: 17.10

Materiał wyemitowano w audycji "Wybieram Dwójkę".

mo

Czytaj także

Katarzyna Tubylewicz: w książce oswajam bardzo wiele lęków związanych z samotnością

Ostatnia aktualizacja: 16.02.2021 16:30
- Zastanawiam się czy stereotyp na temat Szwedów, jako narodu samotników i ludzi bardzo nieśmiałych, może zanadto introwertycznych jest prawdziwy - mówiła w Dwójce Katarzyna Tubylewicz, autorka książki "Samotny jak Szwed? O ludziach Północy, którzy lubią bywać sami".
rozwiń zwiń